„Życie jest łatwe, kiedy masz zamknięte oczy i nie rozumiesz niczego, co widzisz…”

John Lennon

„Zauważanie, co dla każdego z nas indywidualnie jest dobre, a co szkodliwe, jest najlepszym sposobem zachowania zdrowia” Francis Bacon

W różnych kontekstach pisałam już o wizualizacji. Mam od Was informacje, że nie działa. Podejrzewam, że mamy do czynienia z tym samym mechanizmem jak z dietą na schudnięcie. W ciągu tygodnia ma być widoczny spadek wagi. Stosuję wizualizację od 20 lat, wszystkie „przepisy”, które tu podaję sprawdzam praktycznie na sobie.

Dlaczego wizualizacja może nie zadziałać?

  1. robisz ją bez połączenia z podświadomością, czyli ciało nie jest odprężone,
  2. gdy ciało nie jest zrelaksowane, umysł także zajmuje się obiadem na jutro, klasówką dziecka w szkole, problemem z szefem itd.,
  1. oczekujesz, aby problem rozwiązał się natychmiast,
  2. traktujesz wizualizację „technicznie”, nie włączasz emocji i wszystkich zmysłów, które sprawią, że dla podświadomości jest ona „prawdziwa”,
  1. oczekujesz realizacji w 100%, a sukcesem jest także 50%,
  2. sabotujesz samego siebie, czyli twoje wewnętrzne przekonania dotyczące sfery nad jaką pracujesz – nadal działają.

Może też być wiele innych powodów.

Wizualizacja jest najstarszym sposobem leczenia. Skuteczność leczenia przez szamanów w Ameryce Południowej czy na Syberii jest potwierdzona naukowo, a przecież oni głównie stosują wizualizację. Antropolodzy badający stare tradycje w różnych częściach świata opublikowali na ten temat setki książek. Hipokrates uważany za ojca współczesnej medycyny mówił że to, co wpływa na umysł wpływa także na ciało, a zdrowie to harmonia z naturą. Kolejny lekarz, Galen twierdził, że spontaniczne obrazy pacjenta dają odpowiedź na temat diagnozy. Arystoteles napisał, że myśli składają się z obrazów. Wreszcie stosowana na wschodzie joga tantryczna była najbardziej rozwiniętym systemem utrzymywania obrazów w umyśle w celu osiągnięcia konkretnego celu. A średniowiecze? Kiedy miała wystarczyć religia i modlitwy; a czymże jest modlitwa jak nie formą wizualizacji, prośbą o uzdrowienie. Niemały wkład wniosły tu zielarki tępione przez kościół. Paracelsus wierzył w uzdrawiającą ciało moc ludzkiego umysłu.

Wiek XVIII ogłoszony wiekiem rozumu oraz Kartezjusz, który oddzielił ciało od umysłu sprawili, że wizualizacja zeszła do podziemia. Pierwszym współczesnym lekarzem stosującym wizualizację był Joseph Breuer, dalsze zasługi położył Carl Jung. To Jung zauważył, że dla człowieka, który się boi, duch jest równie realny jak bandyta. Co znaczy, że obrazy wywołane przez umysł człowieka, są jedyną rzeczywistością jaka istnieje.

Emil Coue’, francuski aptekarz zachęcał ludzi do pozytywnego myślenia, to on stworzył aktualne do dziś „

Każdego dnia, pod każdym względem, czuję się lepiej”.

W 1920 roku Edmund Jacobson udowodnił, że kiedy myślisz, że biegniesz, to twoje mięśnie reagują. Stał się prekursorem psychologii sportu. Dziś sportowcy chorzy lub rekonwalescenci, którzy nie mogą trenować – robią to w myślach, a skutkiem w ok. 40% jest ciało jak po treningu. Kolejny fachowiec to J.H. Schultz, twórca treningu autogennego udowodnił, że ten trening pozwala na uniknięcie operacji, leczenie astmy, wyeliminowanie bólu głowy i poprawę stanu cukrzyków. To jego pacjenci stali na górskim szczycie, pływali w chmurach i oglądali wschód słońca. W latach 50 włoski psychiatra Roberto Assaglioli używał technik wizualizacyjnych do diagnozowania problemów emocjonalnych.

Niedawno psycholog z USA Paul Eckman odkrył, że udawanie emocji działa na ciało tak samo, jak ich rzeczywiste przeżywanie.

Dziś wizualizacja ma sławnych badaczy, praktycznie ją wykorzystujących. To Jeanne Achterberg z Teksasu pracująca z chorymi na raka i jej mąż Frank Lawlis, który prowadzi klinikę leczenia bólu, to słynne Centrum Konsultacji i Badania Nowotworów w Teksasie stworzone przez Simontonów, gdzie pracuje nasz psychiatra dr M. Wirga, dr Bernie Siegel pracujący w Connecticut i wykładający w Yale. Na polskim podwórku możemy wymienić także wiele nazwisk, a metody o których piszę są stosowane min. w Centrum Onkologii w Warszawie.

Badania nad wizualizacją są prowadzone w Office of Alternative Medicine, nowym departamencie w Narodowym Instytucie Zdrowia, za pieniądze przyznane przez Kongres Stanów Zjednoczonych oraz w International Imagery Association, któremu przewodniczy psycholog Akhter Ahsen.

Trochę o fizjologii.

Świadomością , czyli tym co się dzieje w lewej półkuli mózgu (pisałam wcześniej w tekście „Jak pracuje nasza głowa...”) kieruje ok. 2 miliardów komórek natomiast z podświadomością związanych jest ok. sto bilionów komórek. Wiadomo już, że większość naszych decyzji życiowych jest podejmowana w sposób nieświadomy, chociaż nam może wydawać się zupełnie inaczej.

Wizualizacja poprzez chociażby ilość połączeń i komórek daje większe możliwości w rozwiązywaniu problemów, znajdowaniu twórczych rozwiązań. Ze względu jednak na przynależność do prawej półkuli nie zawsze ma treści racjonalne. Czy chodzi jednak o spieranie się czy racjonalne czy nieracjonalne? Chodzi o skuteczność, a ta została potwierdzona na tysiąc sposobów, głównie przez stosujących ją pacjentów, ale również przez opiekujących się chorymi lekarzy.

Czy wyobrażasz sobie, że jesteś w dobrej kondycji (a właśnie nie masz siły wstać z łóżka) czy właśnie z tego łóżka wstajesz w mózgu zachodzą te same neurologiczne zjawiska. Mózg nie odróżnia tego co wyobrażone, od tego co prawdziwe !, co podkreślałam wielokrotnie.

Wrócę jeszcze do tego tematu w odniesieniu do chorób.

Alicja

Zaskakujące wyniki badań skuteczności modlitwy – skopiowane z internetu

Nowe, międzynarodowe badanie donosi, że modlitwa o uzdrowienie drugiej osoby może pomóc. Modlitwa ma szczególną moc, gdy odbywa się w fizycznej obecności osoby chorej – informuje serwis EurekAlert.

Candy Gunther Brown, profesor nadzwyczajny na Wydziale Religioznawstwa na Indiana University Bloomington, prowadziła badania nad „bliskim wstawiennictwem modlitewnym” o uzdrowienie.
Badanie mierzyło poprawę wzroku i słuchu po modlitwie na obszarach wiejskich w Mozambiku, gdzie okulary i aparaty słuchowe nie są łatwo dostępne.

– Postanowiliśmy zbadać „bliskie” modlitwy, ponieważ jest to częsty sposób modlitwy o uzdrowienie faktycznie stosowany przez zielonoświątkowych i charyzmatycznych chrześcijan na całym świecie – powiedziała Brown. Mimo iż zielonoświątkowcy także sami modlą się o swoje uzdrowienie i proszą o modlitwy innych, z którymi dzieli ich duża odległość, to jednak bliska modlitwa jest szczególnie efektywna, co podkreśla wagę fizycznej bliskości i ludzkiego dotyku w modlitwie o uzdrowienie.

Badania skupiły się na klinicznych efektach modlitwy. Nie próbują wytłumaczyć mechanizmów, które sprawiają poprawę zdrowia. Słaba znajomość mechanizmów sprawia, że tego typu badania wywołały falę kontrowersji, a przez krytyków określane zostały, jako nienaukowe.

– Jeśli dalsze empiryczne badania wskażą, że „bliska” modlitwa może być korzystna terapeutycznie, to niezależnie od tego czy mechanizmy będą właściwie rozumiane czy nie, istnieją etyczne i niezależne od polityki publicznej powody, aby zachęcać do kontynuowania badania w tym zakresie. Poszukiwanie lepszych metod terapeutycznych jest podstawowym przywilejem i obowiązkiem nauk medycznych. Mogą bowiem polepszyć ogólne zdrowie, szczególnie w sytuacjach, gdy konwencjonalne metody leczenia są niewystarczające lub niedostępne – dodała Brown.

Wyniki badań były opublikowane we wrześniowym numerze „Southern Medical Journal”.

Back to top