„Życie jest łatwe, kiedy masz zamknięte oczy i nie rozumiesz niczego, co widzisz…”

John Lennon

„Nie postrzegamy Świata jakim on jest, tylko takim jakim my jesteśmy, a problemy są od tego, aby osiągnąć cel”
S. Gilligan.
Byłam na szkoleniu „Coaching generatywny” u Stephena Gilligana. Po latach warsztatów, szkoleń, książek mam wrażenie, że zbliżyłam się do celu, przy tym świadomość, że droga się nie kończy i za jakiś czas mogę zobaczyć, że tak wcale nie jest, lub, że ten cel jest bardzo daleko.

Na pocieszenie mam twierdzenie Gilligana, że jeżeli wydaje nam się, ze rozwiązaliśmy jakiś problem i teraz
dopiero odetchniemy, to błąd w założeniu już za rogiem czeka na rozwiązanie kolejny. Oczywiście mówimy o symptomach, które pokazują nam ukrytą emocję, ona zaś to, co mamy wewnętrznie uleczyć.

Wydaje nam się, że gdy raz dokonaliśmy zmiany, to wystarczy do końca życia. Czy całe życie, od dzieciństwa do starości mieszkamy w tym samym domu, z tymi samymi meblami i ludźmi? Życie jest płynącą rzeką i nie daj Boże, gdyby przyszło nam do głowy ją zatrzymać. Niestety, w gabinecie czasem to widzę: człowiek zapiera się stojąc po kolana w wodzie i kijem, deską, ramieniem i czymkolwiek, co ma pod ręką usiłuje zatrzymać rzekę. Dlaczego? Bo lęk przed nieznanym jest niesłychanie silny, bo bezpieczniej jest taplać się w znajomym błocie niż podjąć ryzyko i poszukać czystej wody. Gilligan mówi, że wartości, przekonania, mapy muszą ewoluować wraz z życiem. Jeżeli tego nie robisz, to stoisz w tej rzece, czyli za wszelką cenę kontrolujesz siebie i innych.

Pozwalasz na przepływ, rzeka płynie czasem leniwie, czasem gwałtownie. Pozwalasz, aby rzeczy się działy. Jednak wnosisz do niej koncentrację, dyscyplinę i intencję, wtedy dopiero wyzwalasz kreatywność.

To, co się dzieje w twoim życiu jest odzwierciedleniem filtrów, tak buduje się rzeczywistość. Te filtry przyjmujesz od rodziców, kultury w której żyjesz, środowiska. Gdy jest Ci źle (czyli podtrzymujesz dotychczasową mapę i filtry) decydujesz się na szukanie sposobu na zmianę, wtedy włączasz do niej filtry i uważność, ale przede wszystkim zmieniasz stan. Pisałam kiedyś, że samopoczucie jest zależne od stanu. Gdy jesteś smutny, w depresji – czujesz się okropnie, gdy pełen radości – możesz fruwać, wszystko Ci się udaje. Więc, gdy jesteś w stanie crash, żadna zmiana się nie uda. Dopiero wejście w stan coach powoduje, że widzisz nowe możliwości i rozwiązania.

Gdy filtry są kontrolowane nieświadomie, pojawia się blokada nerwowo-mięśniowa; jesteś napięty, w stresie, zastygasz lub zwijasz się. Gdy są kontrolowane świadomie poprzez uważność (obserwujesz siebie z ciekawością: „ooo zezłościłem się, zrobiło mi się smutno, poczułem się dotknięty”) wtedy widzisz zmianę swoich stanów emocjonalnych, zaczynasz rozumieć przyczyny swoich zachowań i umożliwiasz twórczy przepływ, a w konsekwencji odnajdujesz rozwiązania.

Przyjrzyjmy się dokładniej stanom, o których rozmawiamy.

Stan crash: odczuwałeś go wielokrotnie jako silny stres. Czujesz się skurczony, reaktywny, odseparowany, masz paraliż decyzyjny, uczucia to krzywdzący/nienawidzący/uderzający.

Stan coach: generatywny, jesteś skupiony, otwarty, świadomy, połączony, utrzymujący. W tym stanie jesteś na poziomie działania, w przeciwieństwie do stanu crash.

Terapia tradycyjna jest ukierunkowana na przeszłość, problemy, patologie.

Coaching tradycyjny jest oparty o współpracę, ukierunkowany na przyszłość, rozwiązania i działanie.

Coaching generatywny jest coachingiem tradycyjnym PLUS twórcza świadomość, generatywne stany wewnętrzne, przekształcanie problemów w zasoby.

Aby znaleźć rozwiązania swoich problemów trzeba przejść od stanu crash do stanu coach i przekształcić negatywne wzorce do stworzenia nowej rzeczywistości.

Podstawowa zasada zmiany stanu to zrelaksowanie się. Wydaje się to absolutnie proste, a jednak w moim gabinecie czasem klienci mówią, że od bardzo długiego czasu tego nie robili i mają trudności z uzyskaniem stanu głębokiego relaksu. Wtedy trzeba od stóp lub od głowy sprawdzać każdą partię mięśni i stopniowo je odprężać. Kolejnym etapem jest wyrównanie i uspokojenie oddechu. Najlepiej skierować go do brzucha, czyli oddychać brzuchem, a nie klatką piersiową. Gdy poczujesz się lekko i pewnie, otwórz się i zharmonizuj.

To pozwoli Ci na zdecydowanie lepsze samopoczucie. Dalsze działania są trudniejsze, więc zrezygnuję ze szczegółowych opisów.
Możesz za to skupić się na stworzeniu pozytywnej intencji: co jest dla ciebie teraz najważniejsze? Zobacz to, poczuj, przenieś do przyszłości. Np. „najważniejsza dla mnie jest miłość”. „Zobacz ją”, stwórz obraz miłości, poczuj, że jesteś kochany i że kochasz i na koniec zobacz ten obraz w przyszłości, za tydzień, miesiąc czy rok.

S. Gilligan mówi, że życie to wielka podróż, więc możesz je przeżyć jak kreatywną przygodę. Gdy podejmiesz zobowiązanie, że je przeżyjesz w najbardziej kreatywny i świadomy sposób, to odrzucisz TV, depresję, i wiele innych rzeczy, totalnie odpuścisz, a wtedy rzeka życia nie będzie przepływać przez ciebie, tylko płynąć z tobą.

Alicja

Back to top