„Życie jest łatwe, kiedy masz zamknięte oczy i nie rozumiesz niczego, co widzisz…”

John Lennon

„Rozsądek jest władcą umysłu (mózgu), a Miłość życia (serca)
David Hawkins
Wracam do Davida R. Hawkinsa, psychiatry amerykańskiego, współczesnego badacza świadomości. Pisałam niedawno o jego książce „Siła czy moc”. Teraz ukazała się kolejna „Przywracanie zdrowia”.

Hawkins dostrzega to, o czym mówi wielu współczesnych badaczy, a nawet przy pomocy dostępnych dziś narzędzi diagnostycznych jak tomograf czy rezonans są w stanie to zobrazować. Czyli zestawia naukę z praktyką akademicką i kliniczną wraz z naszą częścią duchową, którą zabrała nam współczesna medycyna koncentrując się na kawałkach ciała do leczenia i wymiany. Gdy Hawkins sformułował swoją mapę skali świadomości (patrz tekst „Siła czy moc”) okazało się, że uzdrawianie to nie tylko proces biologiczny, również niewidzialna moc duchowego zestrojenia. Udowodnił to tysiącami wyzdrowień swoich pacjentów, swoim wyzdrowieniem z prawie 20 chorób (w tym parę „nieuleczalnych”), a przecież w skali świata są miliony ludzi, którzy wyszli z choroby mając diagnozę „choroby nieuleczalnej”. W tej chwili fizycy kwantowi udowodnili realność działania – mocy intencji.

Hawkins mówi, że wszystkie choroby mają wymiar fizyczny, mentalny i duchowy, więc należy z jednakową uważnością traktować te wszystkie elementy, bo ich połączenie daje największą możliwość pokonania choroby.

Istnieje korelacja poziomów świadomości i problemów społecznych (oraz oczywiście chorób). Np. poziom świadomości powyżej 600 to zerowe bezrobocie i ubóstwo, to wskaźnik szczęścia na 100% oraz wskaźnik przestępczości na zero procent, pełnia zdowia, dla porównania poziom świadomości poniżej 50 niesie za sobą bezrobocie w 97%, ubóstwo w 65% wskaźnik szczęścia na zero procent i przestępczość na 98%.

Pamiętamy, że strefą graniczną jest poziom świadomości 200. Gdy jest niżej wtedy:
dominuje lewa półkula,

są problemy z radzeniem sobie ze stresem,

odporność jest osłabiona (oraz związek z komórkami NK-naturalnymi zabójcami biorącymi udział w zwalczaniu raka),
pojawiają się choroby, jest negatywna reakcja mięśni (chroniczne napięcia), jest problem z wydzielaniem serotoniny (tzw. hormonu szczęścia), źrenice zwężają się.

Gdy świadomość jest powyżej 200:
dominuje prawa półkula,
częściej wydzielają się endorfiny odpowiedzialne za spokój i pozytywne emocje, odporność organizmu jest w normie i prawidłowo działają komórki NK,
jeżeli pojawi się choroba to trwa krótko i ma łagodny przebieg,
jest pozytywna reakcja mięśni,
źrenice rozszerzają się.

Wniosek dr Hawkinsa: duchowy wysiłek i intencja zmieniają funkcję mózgu i fizjologię ciała oraz ustanawiają szczególny obszar dla duchowych informacji w korze przedczołowej prawej półkuli.

Hawkins był lekarzem klinicystą, podchodził więc do uzdrawiania pragmatycznie. Zaczął od odpowiedzi na pytanie jaki jest związek między ciałem, umysłem, a duchem. Mówił, że podstawą jest wiedza, że ciało nie posiada zdolności doświadczania samego siebie, jest nieświadome. Noga nie wie, że jest nogą. Doświadczamy natomiast wrażeń płynących z ciała i jego przestrzenności. Ale te doznania również nie są w stanie doświadczyć samych siebie, muszą zostać rozpoznane przez umysł. Więc wrażenia i ich doświadczanie jest zlokalizowane w umyśle. Co ciekawe, umysł także nie może doświadczyć samego siebie; myśl nie wie, że jest myślą, uczucie, że jest uczuciem, a pamięć że jest pamięcią. Wszystko to jest doświadczane przez coś większego niż umysł i dobrnęliśmy do końca. To dzięki świadomości doświadczamy treści znajdujących się w umyśle. Popatrzmy na narkozę: usuwamy świadomość umysłu, zanika doświadczanie umysłu i ciała.

Świadomości doświadczamy w nieskończonym polu energii zwanym uważnością. Dzięki niej wiemy, co się dzieje w świadomości. Dzięki świadomości doświadczamy umysłu, a dzięki umysłowi wiemy, co zmysły mówią nam o ciele. Wiec to, kim naprawdę jesteśmy jest o wiele dalej, więc staje się zrozumiałe, że nie jesteśmy ciałem. Pamiętacie moje teksty dotyczące lekarza kwantowego i przestrzeni kwantowej? Tam to także jest. Przy okazji praca z bólem chronicznym jest zupełnie inna, gdy wiemy, że nie jesteśmy ciałem.

Hawkins mówił, że źródłem choroby jest bardzo często nieświadome poczucie winy oraz system wierzeń wraz ze stłumionymi emocjami. Moja praktyka również wskazuje, że się nie mylił.
W psychiatrii funkcjonuje zaburzenie tzw. osobowości wielorakiej. Wtedy w jednym ciele funkcjonuje wiele osobowości (czasem tylko dwie). Jak to możliwe, że gdy w ciele jest Kasia to ma cukrzycę, alergię i coś tam jeszcze, gdy znika Kasia i pojawia się Zosia – ciągle w tym samym ciele – ta jest zdrowa jak ryba. To na poparcie tezy, że nie jesteśmy ciałem.

W myśl podstawowej zasady wyzdrowienia jesteśmy tym, o czym myślimy (moja pierwsza książka nosi tytuł „Myśl zdrowo...”)
Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Princenton, które opisano w 1987r. w artykule „Oczekiwania: Dostajesz to, co widzisz”, potwierdzają, że istnieje samospełniająca się przepowiednia, nazwano to „kreatywną rzeczywistością społeczną”. Ta rzeczywistość wpływa na wszystko począwszy od cen na giełdzie, wyścigu zbrojeń, skończywszy oczywiście na naszym zdrowiu.

Wszystkich zjawisk doświadczamy w świadomości. Ciało jest zobrazowaniem tego, co ma w umyśle. Gdy chcesz wiedzieć, o czym stale myślisz – przyjrzyj się, co się dzieje z twoim ciałem. Gdy przeanalizuje się zachowanie, wtedy widać wyraźnie w co uwierzyliśmy (to jest widoczne w terapii). Nawet, gdy świadomie nie mamy dostępu do tej informacji, ona musiała znaleźć się w osobowej lub zbiorowej podświadomości (zwróć uwagę na zbiorową podświadomość!).

Tak więc choroba może także wynikać z programowania zbiorowej świadomości. Np. rodzice mówią: „u nas zawsze ktoś w domu miał alergię na koty”, ale programy mamy również zakładane poprzez media, niestety pracowników ochrony zdrowia i w innych miejscach („genialny” program na paczce papierosów „palenie zabija”, byłam pod wrażeniem, gdy się pojawił).

„Nasze umysły są stale programowane. Media mają wielką moc. Ci, którzy kontrolują media są baronami prawdziwej siły dzisiejszego świata, ponieważ kontrolują to, co ludzie uznają za prawdę.”
D.Hawkins

Hawkins zauważył, że jeżeli myślimy o chorobie, to także o cierpieniu i bólu. Zaczyna się Wam wszystko składać w całość?

Od lat pracuję z bólem, widzę jakie efekty przynosi sama zmiana znaczenia, czyli semantyka. Jeżeli odczucie bólu zmienimy na kłucie, ściskanie, mrowienie czy cokolwiek innego – już mniej boli. Znaczenie słowa niesie reakcję ciała. Ściskanie czy nieprzyjemne wrażenie zmysłowe (definicja bólu) mniej boli.

Etykietka: nazwa choroby (rak), odczucia ciała (ból), odczucia psychiczne (cierpienie) są w stanie nas nieźle zdołować. A to tylko niewielki procent tego, co wiąże się z chorowaniem.

To wszystko jest powiązane z polami energii, czyli świadomością. Ból i cierpienie jest niskim polem więc sprawia, że ma niekorzystny wpływ na nasze życie.

Więc najlepiej byłoby zacząć od podniesienia stanu świadomości. Wejście na poziom złości już może przynieść efekt, dalej mamy dumę, która może mieć elementy motywujące, a na pewno ma je odwaga na poziomie 200.

Dr Hawkins uważał, że chorobie zawsze towarzyszy poczucie winy (czasem nieuświadomione). Więc przebacz sobie lub innym, odpuść, wzrastaj duchowo i zdrowiej.

Chyba juz podawałam kiedyś, ale dla przypomnienia film "Siła umysłu. Psychika a zdrowie":
https://www.youtube.com/watch?v=4cRTAcmx1UI

Alicja

Back to top