ZDROWYCH, SPOKOJNYCH, PIĘKNYCH ŚWIĄT I SAMYCH ZREALIZOWANYCH MARZEŃ W 2010 Alicja
W brzuchu ciężarnej kobiety toczy się dyskusja pomiędzy bliźniakami:
– Wierzysz w życie po porodzie?
– Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to, co będzie potem.
– Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jakby to miało wyglądać?
– No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść ustami...
– No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział, żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina. – No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę, a ona się będzie o nas troszczyć.
– Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest?
– No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
– Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem, czyli jej nie ma...
– No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później...