„Życie jest łatwe, kiedy masz zamknięte oczy i nie rozumiesz niczego, co widzisz…”

John Lennon

Ależ tu samotnie” Istota z innego świata, która musiała „ubrać” ludzkie ciało na filmie „Star Trek”

Pisałam już o funkcjach prawej i lewej półkuli mózgowej. Skupmy się dziś na lekceważonej, odciętej od nas prawej półkuli, do czego przyczynił się filozof XVII -wieczny Kartezjusz (moim zdaniem zrobił jeszcze parę złych rzeczy, które pokutują do dziś).

W prawej półkuli mieszczą się obrazy, muzyka, intuicja, połączenie ze światem wewnętrznym, z naszymi wartościami, tożsamością, naszym najgłębszym „Ja”, duchowością. Ludzie sztuki pisarze, malarze, muzycy korzystają o wiele więcej z prawej półkuli, gdyż to właśnie tam najpierw powstaje projekt dzieła, a następnie musi przejść do lewej, aby go zapisać, czy namalować.

Gdy żyjemy wg lewej półkuli, niektórzy nazywają to racjonalnością – wcześniej czy później pojawi się poważna choroba, depresja, pytanie o sens życia (tak, to wszystko dotyczy jednej rzeczy). Wstajemy rano, idziemy do pracy, zarabiamy pieniądze (najlepiej ciągle więcej i więcej), wracamy włączamy głos, który nam non stop mówi jaki świat jest zły, gdzie toczą się wojny, kiedy miał miejsce kolejny wypadek, że politycy majstrują przy naszych emeryturach, a ceny benzyny ciągle rosną. Telewizor prowadzi nas przez życie; trochę zajmiemy się dziećmi, trochę rozrywką i na drugi dzień od nowa..

Ci najbardziej otwarci z nas poszukują sensu, odpowiedzi na pytanie czy tylko po to żyjemy?, czy jest coś dalej, czy to co widzę to na pewno cały świat?

Synchroniczność to odpowiedź świata na nasze pytania. Pytania mogą być absolutnie zwykłe i absolutnie wyjątkowe.

Na jednym ze szkoleń usłyszałam historię szefa korporacji, który miał wybrać firmę do realizacji dużego projektu. Na polu zostały dwie, warunki podobne. Którą wybrać? Kilka dni zastanawiał się jaką podjąć decyzję. Wreszcie przyszedł rano do pracy, usiadł przy biurku, na którym były 2 teczki z dokumentami obu firm. Przez otwarte okno wleciał motyl i usiadł na jednej z teczek. Wtedy zapadła decyzja. Wybór padł na tę firmę, którą „wskazał” motyl. Racjonalista powie „to jakieś bzdury”, człowiek korzystający z podpowiedzi i znaków wie o czym mówię. Kilka tygodni później, po ogłoszeniu decyzji dotarła wiadomość, że odrzucona firma zbankrutowała. Ta realizacja miała być ratunkiem dla niej, ale równie dobrze mogła za sobą pociągnąć plajtę firmy, która zlecała zadanie. Na spotkaniu zarządu padło pytanie: skąd wiedziałeś którą wybrać?

Wspominałam w którymś momencie, że badania prowadzone wśród najpotężniejszych biznesmenów na świecie dały odpowiedź, że przy podejmowaniu ważnych decyzji głównie kierują się intuicją.Wtedy miałabym ochotę wysłać „racjonalistów” tam na naukę.

Teraz podam przykład z własnego podwórka. Trzy lata temu zrobiłam w domu nowy dach. W pierwszą zimę pokazał się zaciek w łazience. Ściągnęłam wykonawcę, coś tam poprawił. W zeszłym roku zimą zalało mi kompletnie całe mieszkanie. Ściągnęłam wykonawcę i rzeczoznawcę, diagnoza brzmiała, że warunki zimowe sprawiły, że przy rynnie zamarzło i woda nie miała jak ściekać. Zrobiłam poważny remont.

Klinika Powrotu do Zdrowia udziela pomocy
psychologicznej pacjentom chorym na raka; dzieciom, dorosłym i ich rodzinom. Program finansuje Ministerstwo Zdrowia. Ilość miejsc ograniczona.
Zapisy i informacje tel 22/423-25-34 lub 0604-581-582

Tydzień temu, gdy lało jak z cebra wchodzę do domu i pływam w wodzie po kostki. Ten sam scenariusz...była zapchana rynna. I wtedy bingo!

To świat pokazywał mi moją część osobowości, którą wypierałam i nie chciałam zobaczyć. Gdy to zrozumiałam dach przestał być istotny, spełnił swoją rolę (chociaż czeka mnie robota). Potrzebowałam 3 lata, aby to zobaczyć. To ten znak, synchroniczność tego, co się z nami dzieje, naszych emocji, pytań i odpowiedzi, które przychodzą.

Ile odpowiedzi przychodzi do nas, a my nie widzimy, nie słyszymy, nie czujemy? Nie odbieramy znaków, bo to „nieracjonalne”. A czymże jest podświadomość, która kieruje naszymi wyborami w 90 kilku procentach?, a czymże jest miłość, żal, poczucie winy?

Ludzie, którzy przeszli trudną drogę w życiu, poważną chorobę, wypadek lub inne traumatyczne zdarzenie często mówią: ja jestem już innym człowiekiem, albo po wyleczeniu z choroby nowotworowej: dziękuję, że ona była, bo teraz wiem, że żyję. I potrafią cieszyć się wschodem słońca, popołudniowym deszczem, jesienną pluchą i płatkami śniegu. Nie potrzebują do poczucia radości porsche, luksusowego apartamentu i ciuchów od najmodniejszych projektantów.

Oni widzą sens życia, mają poczucie spełnienia i wartości bycia tu i teraz; spędzania czasu z bliskimi, radosnego spotkania z przyjaciółmi, wykonywania pracy, która przynosi satysfakcję. Im nie grozi depresja, która wg wskazań WHO będzie lada moment drugą, jeżeli chodzi o ilość zachorowań na liście chorób przewlekłych.

To w depresji gubi się radość, sens życia, pojawiają się myśli samobójcze. Szukajmy drogi, bo droga jest równie ważna jak cel, do którego prowadzi.

Otwórzmy się na synchroniczność, jedność ze światem, który na tysiące sposobów pokazuje nam odpowiedzi.

Szukajmy blokad w ciele, które nie pozwalają nam na odczucie tej synchroniczności, zapisanych lęków o zdrowie, rodzinę, pieniądze, związki, pracę i tysiące innych. Bo to prawa półkula, która używa symboli, metafor i rozumie archetypy zapisane w nas od pokoleń „odkłada” te lęki w ciele.

To prawa półkula wie, co znaczy „matka Polka” czy mitologiczny Atlas trzymający niebo. To prawa półkula doznaje wzruszenia, gdy staje się cud narodzin i czuje ekstazę, podczas oglądania dzieła sztuki. To prawa półkula szuka miłości na tysiące sposobów. Bo tak naprawdę to miłość leczy nas z chorób, smutku i zła tego świata.

A racjonaliści uzyskają odpowiedź na pytanie „dlaczego leczy”, w moich wcześniejszych tekstach o wpływie układu hormonalnego i nerwowego na układ odpornościowy i roli neuroprzekaźników.

Polecam książkę „Tao psychologii” Jean Shinoda Bolen, w której autorka zawarła tezy wykorzystane w tekście. Alicja

Back to top