„Życie jest łatwe, kiedy masz zamknięte oczy i nie rozumiesz niczego, co widzisz…”

John Lennon

„Zbawienie świata polega na zbawieniu indywidualnej duszy”
C.G. Jung
Czy można żyć bez stawiania celów, bez planów, bez marzeń? Prawdopodobnie można, jednak zdecydowanie lepiej dla nas jest, gdy mamy wpływ na własne życie, gdy dostajemy, to czego pragniemy, a nie to co przyniesie los. Jeżeli czekamy na to co przyniesie los możemy dostać coś absolutnie sprzecznego z naszymi potrzebami i oczekiwaniami..

Po pierwsze natrętne myśli. Często pojawia nam się jakaś katastroficzna wizja, która uparcie powraca. Czy wiecie, że natrętne myśli lubią się realizować?

Jeżeli taki jest mechanizm ich działania, to sprawmy, aby działał na naszą korzyść.

Przecież nie chcemy, aby ktoś na nas napadł podczas wchodzenia do mieszkania przez ciemną klatkę schodową (a taka myśl nie opuszcza nas od miesięcy).

Trzeba zamienić tę myśl na taką, z której będziemy mieli pożytek.

Pisałam o paru metodach takiej zamiany. Wybierz dla siebie odpowiednią. Ja stosuję wtedy „skreślam, skreślam” i zaczynam myśleć (trzymając się naszego przykładu), że zapalam światło, wchodzę na klatkę z wracającym akurat sąsiadem itd. Owen Fitzpatrick w książce „Rozmowy” napisanej wspólnie z dr R. Bandlerem podał swoją metodę „ zamknij, k... ryj”. Myślę, że do niektórych ludzi szczególnie płci męskiej ta metoda może bardziej przemawiać.

Istotne jest, aby wersja, którą przyjmiesz była Tobie bliska, a sposób jest drugorzędny.

Po drugie kształtujmy własny los, nie zostawiając życia w jego ślepych wyborach.
Jeżeli pojawił się nowy model samochodu, buty na obcasach w formie wazonu, dom postawiony na dachu (widziałam ostatnio taki w Internecie) – to wcześniej musiała taka wizja pojawić się w głowie projektanta. Wizja została przeniesiona na papier, z papieru do produkcji i wreszcie zobaczyliśmy ją zrealizowaną.

Ten sam mechanizm działa w naszym życiu. Zobacz siebie jako szefa korporacji, zobacz siebie w czarnej limuzynie, zobacz siebie jako partnera pięknej kobiety. To, co chciałbyś osiągnąć musisz zobaczyć we własnej głowie ! Możesz to przenieść na papier, możesz o tym myśleć codziennie, możesz zrobić mapę marzeń w Nowy Rok i schować do szuflady. Różne są szkoły. Najlepiej jednak abyś dodał emocje. Masz wielką frajdę, że inni mężczyźni z zazdrością spoglądają na twoją partnerkę (rozpiera cię duma), ogarnia cię radość, gdy wsiadasz

do samochodu (a gdy pogłaszczesz siedzenia ze skóry to doznanie jest niemal erotyczne), jako szef korporacji jeździsz po świecie zatrzymując się w eleganckich hotelach, a boy hotelowy pokazuje się już na wejściu (czujesz się jakbyś mógł kupić cały świat).

Nie ograniczaj się. Lepiej spaść z wysokiego konia, marzenia mogą być trochę na wyrost.

„Badania świadczą o tym, iż ludzie żałują, że czegoś nie zrobili o wiele bardziej niż rzeczy, które zrobili.”

Daniel Gilbert profesor psychologii na Harvard University.

Marzenia mogą być trochę na wyrost. Marzenia tak, realizacja celów musi być jednak bliżej ziemi. Główne zasady planowania:

1. Cel musi być wyrażony w kategoriach pozytywnych

TAK: „Wyjechać na wspaniałą wycieczkę do Włoch”;

NIE: „Nie spędzić całych wakacji w domu”

2. Pozostający pod twoją kontrolą

TAK: „Zapisać się na zajęcia z psychologii zdrowia”;

NIE: „Żeby mnie przyjęli na studia”

3. Szczegółowy i konkretny (kto, co, kiedy, gdzie, jak),

TAK: „W ciągu 3 miesięcy wrócę do pracy na stanowisku sekretarki”,

NIE: „Wrócić do pracy”.

4. Testowany w doświadczeniu (wymierne) (jak poznam, że go osiągnąłem?)

Podczas trwania ciężkiej choroby stawiane cele pozwalają iść do przodu. Ma się powód do dalszego życia, coś do zrobienia. Powód do wyzdrowienia.

Pamiętam pacjentkę chorą na raka wątroby. Lekarze dawali jej miesiąc życia. Wtedy jej córka była w 3 miesiącu ciąży. Wiedziałam, że ta pacjentka będzie czekać na dziecko. Zmarła rok później. Kto wie ile jeszcze by żyła żeby nie inne czynniki, bardzo skomplikowana sytuacja rodzinna i mieszkaniowa..

Naukowcy w Kalifornii odkryli ostatnio, że mieszkańcy San Francisco, którzy kiedykolwiek posiadali kota mieli około 30 procent niższe ryzyko zachorowania na chłoniaka nieziarniczego (złośliwy nowotwór wywodzący się z komórek odporności) w porównaniu z osobami nie posiadającymi zwierzęcia domowego. A im dłużej mieli kota, tym bardziej zdawali się być chronieni.

Neurolog Adnan Qureshi, University of Minnesota

Cele człowieka chorego powinny być realne. Jeżeli jest leżący to celem powinno być samodzielne poruszanie się tymczasem w łóżku, później po pokoju czy sali szpitalnej, jeżeli jest bardzo słaby to celem jest nabranie sił, aby zacząć samodzielnie jeść itd. Chodzi o to, aby realizacja małego kroku pozwoliła na postawienie kolejnego, aby pojawiła się motywacja do dalszych celów i radość z osiągnięcia tego, co było zaplanowane. Postawienie celu nierealistycznego nie tylko uniemożliwi jego realizację, ale zablokuje do dalszego działania. Jesz zupę nie chochlą tylko łyżeczką. Chochla spowodowałaby rozlanie się i głód, łyżeczka pozwoli najeść się, nawet gdy to długo trwa.

Dzięki celowi i jego osiągnięciu zdecydowanie poprawia się twoja kondycja psychiczna. Zaczynasz kontrolować swoje życie, które ostatnio kontrolowali inni. Wraca wola życia, poczucie sensu i nadzieja.

Alicja

Chirurg z ostrego dyżuru w niewielkim prowincjonalnym szpitalu telefonuje do miejscowego sklepu motoryzacyjnego.
– Ile sprzedaliście dziś motocykli?
– Cztery.

– Och, to nie mogę jeszcze pójść do domu, bo przywieźli dopiero trzech...

Back to top