„Życie jest łatwe, kiedy masz zamknięte oczy i nie rozumiesz niczego, co widzisz…”

John Lennon

„Ludzie spieszą się w pracy, dlatego niedbale ją wykonują; spieszą się w używaniu życia, dlatego jego smaku nie odczuwają; spieszą się w odpoczynku, dlatego nie mogą wypocząć”.

dr Antoni Kępiński, psychiatra

Ośrodek krakowski ma największe osiągnięcia w zakresie badania współzależności psychiki i ciała, wreszcie to tu pracował przez lata dr Antoni Kępiński, który wiedział, że człowiek nie jest tylko nerką, wątrobą czy płucem..

Od najdawniejszych czasów zwracano uwagę na psychofizyczną jedność człowieka. Niestety, nadmierna fascynacja postępem naukowym i technicznym we współczesnej medycynie na pewien czas oddaliła holistyczną perspektywę widzenia pacjenta. Zaznaczyła się tendencja do ograniczania się w leczeniu do chorego narządu w oderwaniu niekiedy nawet w sprzeczności od całościowego spojrzenia na człowieka, z całą złożonością uwarunkowań biologicznych, psychologicznych i społecznych.

dr hab. med. Dominiki Dudek, Klinika Psychiatrii Dorosłych na CM UJ

Słuchałam ostatnio dr hab. med. Dominiki Dudek na konferencji psychiatrycznej. Wystąpienie dotyczyło związku depresji z chorobami somatycznymi, głownie chorobami krążenia. W Klinice Psychiatrii Dorosłych na CM UJ przeprowadzono badania, które jednoznacznie potwierdziły zależność czynników psychologicznych i stanu choroby podstawowej. Stan chorych na choroby somatyczne jest zależny od ich psychicznego samopoczucia, a na to składa się relacja chory-lekarz, stosunki rodzinne, rokowania, sytuacja finansowa i wiele innych. Pacjenci przebywający w szpitalu z powodu choroby, niezależnie od ich stanu czy bardzo ciężki czy o łagodnym przebiegu, cierpią na depresję aż w 40%.

Depresja zdecydowanie pogarsza ich stan, zwiększa umieralność, powoduje więcej przypadków kalectwa, więcej powikłań w leczeniu, sprawia, że leczenie jest dłuższe w czasie itd.

Dlaczego o tym piszę?

Wcześniej czy później albo sami trafimy do szpitala, albo trafią tam nasi bliscy. Wydaje się wtedy, że są smutni, mają obniżony nastrój z powodu samej choroby. Często nawet lekarze lekceważą te sygnały i nic dalej nie robią. Konsultanta psychiatrę czy psychologa wzywa się niezwykle rzadko. Gdy już podejmie się leczenie depresji wskaźnik spada o 23%

Działanie jest więc potrzebne nie tylko z powodu szybszego, bezpieczniejszego, krótszego i tańszego leczenia choroby głównej, ale również z powodu podniesienia jakości życia.

Badania na UJ pokazały następujące zależności występowania objawów dużej depresji: Choroba Parkinsona 51%
Zespoły bólowe 50%
Nowotwory złośliwe 20-40%

Choroby tarczycy 20-30% Cukrzyca 10-27%
Zawał serca 16-28% Udar mózgu 23-35%

Choroba niedokrwienna serca 17-20% HIV/AIDS 12%
Choroba Alzheimera 11%

Przy chorobie niedokrwiennej serca, chorzy na depresję są narażeni na zawał zakończony śmiercią 1,5 razy częściej niż chorzy bez depresji. Nawet podeszły wiek i inne schorzenia nie mają tak decydującego związku jak depresja.

Ryzyko związane z depresją jest największe u pacjentów z zaburzeniami rytmu serca, W ciągu pierwszych 6 miesięcy po zawale śmiertelność osób ze stwierdzonym epizodem depresyjnym jest około 3-4 razy większa w porównaniu z pacjentami niewykazującymi objawów depresji. Podobnie duży wzrost śmiertelności jest obserwowany tylko w przypadku występowania niewydolności lewokomorowej.

„Journal of the American Society Nephrology” z marca bieżącego roku podał, że przewlekły zespół zapalenia nerek znacznie częściej występuje u tych osób, które miały objawy depresji. Z kolei na sesjach naukowych Towarzystwa Medycyny Behawioralnej, które odbyło się 28 kwietnia br. w Waszyngtonie, podano, że objawy stresu i depresji przyczyniają się wzrostu guzów nowotworowych i czasu przeżycia bez objawów choroby u chorych na raka zlokalizowanego w obrębie głowy i szyi.

Można wymienić właściwie cała listę chorób, na które wpływa depresja czy nawet obniżenie nastroju. Badania prowadzone były w szpitalu. Nie łudźmy się jednak, że chorzy w domach nie mają depresji. Może ci otoczeni opieką bliskich są w lepszej kondycji, ale na pewno nie samotni, do których ktoś wpada raz w tygodniu.

Dochodzi jeszcze jeden element. Depresja pojawiająca się podczas trwania choroby często przechodzi w stan chroniczny, pacjent do końca życia może zmagać się z jej nawrotami. Współzależność występowania depresji i chorób somatycznych prowadzi także do znacznego odsetka samobójstw. Pozostaje sprawa leczenia. Leki antydepresyjne mogą mieć wpływ na istniejącą chorobę somatyczną, mogą wchodzić w interakcję z innymi podawanymi lekami. Jeżeli depresja ma lżejszą postać warto skorzystać z psychoterapii, bez stosowania farmakoterapii.

Psychoterapia pomoże dodatkowo w zwalczeniu stanów lękowych, podniesieniu własnej wartości, radzeniu sobie ze stresem, spowoduje zmiany w zachowaniach agresywnych, zwalczeniu nieprawidłowych nawyków.

Zwróćmy uwagę na stan psychiczny naszych bliskich chorych, nie lekceważmy smutku i braku radości życia u nas samych. Wczesne działanie uchroni nas nie tylko przed ciężką postacią depresji, która może nas trzymać w sidłach całe życie, ale może i przed inną poważną chorobą somatyczną.

Alicja

Pewien starszy Żyd przyszedł po radę do rabina:
– Rabbi, powiedz mi – ja mam 80 lat a moja zona 30. I wydaje mi się ze ona jest w ciąży. Co mam o tym sądzić, cieszyć się czy martwić?
Rabin odpowiada mu:
– Posłuchaj, mój znajomy był kiedyś na polowaniu. Zobaczył przed sobą pięknego jelenia. Wyjmuje strzelbę, przymierza się do strzału i w tym momencie przypomniał sobie, że nie wziął ze sobą nabojów. A jednak rozlega się strzał i jeleń pada martwy...
– Niemożliwe, ktoś musiał strzelić z boku – przerywa staruszek.
– O, właśnie! – mówi rabin.

Back to top