„Życie jest łatwe, kiedy masz zamknięte oczy i nie rozumiesz niczego, co widzisz…”

John Lennon

„Bardzo często najlepszym lekarstwem jest objeść się bez niego”
Hipokrates
Jestem w trakcie lektury książki „Cień Hipokratesa” napisanej przez dr Davida Newmana. Newman przez wiele lat pracował na oddziale ratunkowym nowojorskiego szpitala. Tematem książki są sprawy, o których lekarze nie chcą rozmawiać ze swoimi pacjentami, o niepotrzebnie wykonywanych badaniach diagnostycznych, działaniach ubocznych leków, antybiotykach przepisywanych na choroby, przy których nie działają i nie mogą pomóc. O cenie, jaką płacą pacjenci za brak wiedzy w tym zakresie.


Mnie zainteresowała opisywana przez doktora „reakcja na znaczenie”. Po latach praktyki zobaczył, że słowa jakich się używa w odniesieniu do terapii mogą mieć działanie uzdrawiające, lub odwrotnie szkodliwe
„Lekarz, który nie ma pozytywnego wpływu na swoich pacjentów, powinien zostać patologiem lub anestezjologiem. Jeżeli pacjent nie czuje się lepiej po konsultacji z tobą, to znaczy, że grasz w niewłaściwym przedstawieniu.”
J. Blau „Clinician and placebo” Lancet 1/1985,344

W 2002 r. opublikowano wyniki niezwykłego badania przeprowadzonego przez VA Medical Center w Houston. Dotyczyło choroby zwyrodnieniowej stawu kolanowego, która prowadzi do silnego bólu i uniemożliwia chodzenie. Metodą leczenia jest operacja polegająca na spiłowaniu ostrych krawędzi chrząstki, lub płukanie wnętrza stawu. Pacjentów z tym schorzeniem podzielono na 3 grupy:

1. Podczas operacji mieli spiłowaną chrząstkę,
2. W tej grupie zastosowano płukanie,
3. Ci pacjenci mieli pozorowany zabieg, dokonano nacięcia, ale nic nie zrobiono, wykorzystano efekt placebo.

Wyniki były szokujące nawet dla ortopedów, na co dzień pracujących z takimi pacjentami. We wszystkich grupach były jednakowo dobre wyniki. Ustąpiły dolegliwości bólowe, nastąpiło usprawnienie ruchu. Kolejne badanie tego typu dotyczyło serca. Chodziło o poprawę poważnie zwężonych tętnic wieńcowych. Wcześniejsze operacje wykazały poprawę stanu u 75% pacjentów.

Ponownie zabieg przeprowadzono u jednej grupy pacjentów, a druga miała jedynie nacięcie, pokazujące zabieg, którego nie wykonano. Grupa z faktycznym zabiegiem miała poprawę w 67%, grupa z placebo w 83% !!.
W wyniku tego eksperymentu zaprzestano stosowania pierwotnej operacji. Ale o co chodzi w tym wszystkim? Co tak naprawdę jest elementem leczącym?

Lekarz, jego kontakt z chorym, słowa empatii, zrozumienie. Ale także stosunek lekarza do określonych zabiegów. W 1961r. prof. Henry Beecher z Uniwersytetu Harvarda obserwował komunikację z chorymi. Podzielił lekarzy na entuzjastów i sceptyków w zależności od ich stosunku do operacji i poddawanego jej pacjentowi

Lekarze entuzjaści mieli 4-krotnie lepsze wyniki u swoich pacjentów niż sceptycy. Częściej dochodziło do całkowitego wyleczenia i zupełnej likwidacji bólu.

„Nowy lek powinno się aplikować jak największej liczbie pacjentów, póki ma on jeszcze moc leczenia”.

Sir William Osler

Dr Newman podaje wyniki badań na temat efektu placebo:

Lepiej zażyć 2 tabletki niż 1, dotyczy to bólu, ale również działania pobudzającego i uspakajającego,

Podczas badania lek placebo zmniejszył ból głowy, ale gdy włożono go do opakowania znanej firmy, ta sama tabletka miała mocniejsze działanie,

W USA zastrzyki placebo działają skuteczniej niż tabletki placebo, w Wielkiej Brytanii zaś i tabletki i zastrzyki działają tak samo,

Sprzęt placebo do rehabilitacji kręgosłupa, który ma dźwięki i migające światełka działa lepiej niż zabieg lekarski.

Czyżbyśmy byli tak podatni na sugestię? Piszczące światełka i ból? aż wierzyć się nie chce. Placebo działa równie mocno na wszystkich. Mamy w sobie uwarunkowania, że lekarstwo pomoże to pomaga..nerwy zostają pobudzone, pojawiają się zmiany biochemiczne w ciele, organizm wytwarza dopaminę czy endorfiny. Oczekujemy poprawy i organizm odpowiada na te oczekiwania reakcją.

Na ręce istnieje miejsce nazwane przez osoby robiące akupunkturę P6. Ukłucie igłą tego miejsca przed operacją lub tuż po, redukuje mdłości i wymioty. Jednak akupunktura nie działa na nieprzytomnych pacjentów. Czyli oddziaływanie jest ściśle powiązane ze świadomością pacjenta, który oczekuje poprawy. Ale co ciekawe, prawdziwa akupunktura w przeciwieństwie do akupunktury placebo przynosi znacznie większą poprawę. Czyli człowiek świadomy ZAUWAŻA właściwy bodziec fizjologiczny.
Można to zmierzyć sprawdzając ilość dopaminy czy endorfin wydzielanych przez mózg. Leki przeciwko astmie rozszerzają drogi oddechowe, ale gdy pacjentom powie się, że za chwilę otrzymają taki lek i podaje placebo – efekt jest taki sam.
Badania dotyczyły leków na nadciśnienie i poziom cholesterolu. Współczesna medycyna niechętnie przyznaje się do efektu placebo. Jest to wynikiem koncepcji oddzielenia ciała od umysłu. Ciało funkcjonuje sobie, a mózg sobie. Tymczasem efekt placebo (jak wiele innych rzeczy) lekceważy tę granicę.
Jeszcze ciekawsze badania są opisane przez Daniela Moermana. Dwóm grupom pacjentów podano przeciwbólowe zastrzyki placebo. W jednej grupie lekarzowi powiedziano, że lek zawiera narkotyk. I w tej właśnie grupie lek zadziałał znacznie silniej. Czyli jeżeli lekarz wierzy w działanie leku podświadomie przenosi tę wiarę na pacjenta. Aż boję się myśleć, co się dzieje gdy lekarze przepisują leki uważając, że to nic nie da...

Lekarz, uzdrowiciel, kochający bliski to najsilniejszy efekt placebo jaki istnieje.
Czy tajemnica tej skuteczności kryje się w uśmiechu?, mowie ciała?, doborze słów?. Co jest tym najważniejszym czynnikiem w interakcji z pacjentem, że może on wrócić do zdrowia u jednego lekarza, a u drugiego nie?
Reakcja na znaczenie pozwala na wyleczenie i ocalenie życia lub całkiem odwrotnie...Alicja

Lekarz w czasie rozmowy z pacjentem:
– Chyba jest pan bardzo niezdecydowanym człowiekiem? – I tak, i nie panie doktorze.

Back to top