„Życie jest łatwe, kiedy masz zamknięte oczy i nie rozumiesz niczego, co widzisz…”

John Lennon

W druku jest moja nowa książka „Na drodze do wyzdrowienia”. Gdy pojawi się na rynku poinformuję Państwa.

Emocje to nasze odczucia pojawiające się w wyniku zdarzenia, w którym uczestniczymy, lub osoby, z którą przebywamy. Emocja może pojawić się także w wyniku myśli o zdarzeniu lub osobie. Zauważ, to niesłychanie ważne, że wystarczy pomyśleć o czymś dla nas istotnym, aby doszło do zmian biochemicznych w ciele i aby wywołać określony stan; radości, wzruszenia czy gniewu.

No właśnie, zmiany biochemiczne.
Wszystkie nasze myśli, zamiary, plany odbywają się na neuronach (neuron = komórka nerwowa).

To świat bioelektrycznych impulsów, które jako informacja są przekazywane w konkretne miejsca. Neuroprzekaźniki (neuroprzekaźnik = związek chemiczny, którego cząsteczki przenoszą sygnały pomiędzy neuronami) to min. :

  •  dopamina,
  •  noradrenalina,
  •  serotonina,
  •  endorfiny,
  •  acetylocholina.
    Depresja może być rezultatem zakłóconej komunikacji pomiędzy komórkami nerwowymi – wynika z badań naukowców z Uniwersytetu Maryland (USA), które publikuje „Nature Neuroscience”.
    Przyjrzyjmy się chwilę do czego służą.
    Dopamina. Odpowiedzialna za motorykę ciała, koordynację oraz napięcie mięśni. uczenie się, analizę wyborów i rozwiązań. To od niej zależy odczuwanie przyjemności (tu jest układ nagrody) i wpływanie na motywację. Układ nagrody ma swoje znaczenie w odniesieniu do osiąganych korzyści w wielu sferach. Np. objadanie się, czy nałogi mają często „nagrodzić” lub zrekompensować coś negatywnego.
    Jej niedobory powodują charakterystyczne objawy obserwowane w chorobie Parkinsona. Jej działanie na układ limbiczny steruje procesami emocjonalnymi. Nieodpowiednia ilość dopaminy wiąże się również z fobiami społecznymi, a jej nadmiar obserwowany jest u osób cierpiących na schizofrenię.
    Noradrenalina. Jest odpowiedzialna za czuwanie i sen, skupienie na tym, co robimy. Odpowiada za aspekt pobudzeniowy całego układu nerwowego, sprawia, że odpowiednio wydatkujemy energię, inicjujemy działania i podtrzymujemy ich realizację.
    Serotonina. reaguje na poczucie głodu, bólu, pobudliwość, ale również pamięć i koncentrację. Reguluje samopoczucie, sen i napięcie mięśniowe Co ciekawe, aż 80% serotoniny w naszym ciele znajduje się w jelitach. Pozostałe 20% jest syntetyzowane w komórkach centralnego układu nerwowego. Jej niedoborom przypisuje się depresję. Bardzo wiele leków wykorzystywanych w terapii tego schorzenia opiera swoje działanie właśnie na serotoninie.
    Zaburzenia mogą charakteryzować się agresją lub całkiem odwrotnie, zupełnym brakiem sił do działania. Endorfiny to naturalne środki wywołujące euforię. Wydzielane są pod wpływem wzmożonego wysiłku fizycznej

(euforia biegacza), śmiechu, a nawet myśleniu o nim, czekolady i przede wszystkim seksu oraz masturbacji. Endorfiny posiadają silne działanie przeciwbólowe, powodują doskonałe samopoczucie i zadowolenie.

Acetylocholina – bez niej neurony nie potrafiłyby ze sobą „rozmawiać”, myślenie byłoby niemożliwe, a mózg nie mógłby wydawać poleceń całemu organizmowi.

Mózg sobie świetnie radzi w gospodarce biochemicznej, niestety leki potrafią zniszczyć jego prawidłowe mechanizmy.

Naukowcy oraz dietetycy uważają, że spożywanie pewnych pokarmów może wpływać pozytywnie na nasze samopoczucie. Szczególnie ważna jest serotonina, gdyż może przyczynić się do poprawienia nastroju. Występuje np. w mięsie indyka. Testy kliniczne wykazały, że spożywanie pokarmów zawierających serotoninę (a właściwie tryptofanu, z którego jest syntetyzowana) faktycznie leczy łagodne przypadki depresji.

Np. myśl o szpitalu zmienia biochemię ciała, wywołuje wszystkie związane z nim skojarzenia; bolesne zabiegi medyczne, nieprzyjemne badania, szpitalny reżim, którego nie znosisz, odcięcie od świata i bliskich, samotność, nudę.

Taka sama reakcja zachodzi, gdy idziesz na obiad do teściowej, z którą masz złe relacje i już myśl o wyjściu z domu sprawia, że twoja biochemia się zmienia. Wpływa to na odczucia ciała: pocisz się lub masz zimne ręce i stopy, może pojawić się drżenie rąk, czujesz jak wali serce i wzrasta ciśnienie. Wpływa to na zachowanie. Potykasz się na równej drodze, mówisz zbyt cicho, jesteś rozkojarzony i spięty. Ta zmiana jest widoczna, niewidoczne jest natomiast pobudzenie układu autonomicznego, które w konsekwencji prowadzi do zmian czynności narządów wewnętrznych.

Pojawiająca się emocja, czy to w wyniku wyjścia do teściowej, czy sama myśli o wyjściu jest silniejsza, gdy istnieją dodatkowe przeszkody wewnętrzne.

Np. mąż nie może pogodzić się z istniejącym konfliktem, więc ty starasz się nic po sobie nie pokazywać, teściowa jest poważnie chora i nie wypada Ci robić jej przykrości.

Gdy po jakimś czasie przed wizytą będzie cię bolała głowa lub będzie pojawiać się biegunka, to informacja, że przyczyna tego samopoczucia tkwi w silnych emocjach.

Wtedy trzeba szukać dyplomatycznych rozwiązań, aby nie urazić bliskich, ale nie płacić tak wysokiej ceny za wizytę u teściowej.

  •  zmienić nastawienie (przecież ona jest porządnym człowiekiem),
  •  przekonania (zawsze chce mi dokopać),
  •  wybaczyć (nie chciała naszego ślubu, ale to było tak dawno),
  •  może tez przyjrzeć się sobie...co jest we mnie takiego, że nadmiernie reaguję? Może ona pokazuje mi moją ciemną stronę, której nie chcę widzieć?
    Gdy w dzieciństwie wydarzyło się coś, co miało dla Ciebie duży ładunek emocjonalny zostaje po nim pamięć. To nie ulega biodegradacji, może owszem zostać wyparte, ale zawsze istnieje gdzieś w twoim ciele i umyśle.
    Np. Wróciłeś ze szkoły bardzo dumy z otrzymanej piątki, oceny za wypracowanie. W całej klasie była to jedyna piątka. Szczęśliwy, już w drzwiach opowiadasz tacie, a on z marsową miną komentuje „a dlaczego nie szóstka?”
    Ty czujesz jak schodzi z Ciebie powietrze, ucieka cała radość i podniecenie, masz żal i jest Ci smutno. Gdy sytuacja powtarza się parę razy (a ojciec, który zrobił to raz raczej powtórzy swoje zachowanie), starasz się z całych sił zasłużyć na tę szóstkę wychodząc z założenia, że tata cię pochwali (ale wtedy znajdzie inny powód braku pochwały) starasz się i czekasz... tyle, że możesz czekać całe życie.
    Gdy po 20 latach pojawia się sytuacja, które twojemu umysłowi przypomina te same emocje, odpala się ten sam stan. Dlatego zjeżdżasz w dół, do końca nie rozumiejąc powodu dlaczego określone zdarzenie aż tak deprymująco na ciebie wpłynęło.

Jeżeli przez 20 lat pojawiają się często wypadki, które Twój mózg identyfikuje z tym pierwszym wydarzeniem (i kolejnymi) i wraca do stanu żalu, smutku, poczucia bezsilności i beznadziejności, wtedy może dojść do kumulacji i ma to wpływ na pojawienie się symptomu np. depresji lub (wraz z innymi czynnikami) przyczyni się do powstania choroby.

Gdy emocje po śmierci osoby bliskiej trwają przez całe lata (wyjątkiem jest żałoba matki po stracie dziecka, która może trwać do końca życia) też są informacją, której należy się przyjrzeć. Może nie przeżyłam żałoby? Może nie pozwalam emocjonalnie odejść tej osobie?

Samopoczucie jest zależne od stanu. Na swój stan masz wpływ, a jeżeli pozwalasz, aby ten wpływ mięli także inni ludzie, to czujesz się tak, jak oni tego oczekują.

Gdy masz wrażenie, że jest okropnie, świat się wali, a ty jesteś beznadziejny, możesz wrócić do pięknych chwil; motyli w brzuchu na pierwszych randkach, uczucia wzruszenia, gdy urodziło się twoje dziecko, fantastycznego urlopu z partnerką.

Gdy dokładnie sobie przypomnisz te uczucia, ze wszystkimi szczegółami, zmienią się twoje odczucia, świat stanie się lepszy, a ty zasłużysz na nagrodę. Pamiętasz, te myśli sprawią, że zmieni się biochemia organizmu,

dlatego ty poczujesz się całkiem inaczej.

Nie pielęgnuj więc swojego doła, tylko wyślij go w przestrzeń kosmiczną i spraw sobie gwiazdkę z nieba.

Zrób to naprawdę we własnej głowie. Wyobraź sobie, że dół wsadzasz do pojazdu kosmicznego, wysyłasz, a sam kładziesz się na łące, patrzysz w gwiazdy i wyciągasz wysoko rękę, która tak się wydłuża, że sięgasz do gwiazdy z twoim marzeniem.

Sprawdź to na sobie, a zobaczysz jak zmienia się Twój stan.

Gdy poczujesz brak sił, spadek energii, złość, beznadzieję – wtedy pozbądź się tego stanu i zamień na dobry, miły, budujący, rozwijający.

Twoje marne samopoczucie nikomu nie służy, ani tobie, ani twoim bliskim. Masz w sobie dużo fantastycznych chwil, do których warto wrócić lub masz naturalną zdolność wymyślenia takich chwil, gdy tego chcesz i potrzebujesz.

Popatrz na małe dzieci, żyjące tu i teraz, które nie liczą ile razy trzeba się przewrócić, aby nauczyć się chodzić, nie przeżywają lęku mówiąc pierwsze słowa i wierszyki (ale mają szansę zdobyć ten lęk od dorosłych), nie narzekają, że są brzydkie i nic im się nie udaje (za to mogą to usłyszeć od rodziców).

Między emocjami a zachowaniem istnieje ścisły związek. Jeżeli jesteś wściekły, trudno będzie zachowywać się radośnie i miło (chyba, że jesteś aktorem i grasz swoją rolę). Wygląda to tak:

Sytuacja (diagnoza poważnej choroby)
myśl (ocena zdarzenia) powoduje zmiany biochemiczne w ciele i powstanie emocji (przerażenie, lęk przed śmiercią, obawy o pracę i finanse)
objawy organizmu (wzrost ciśnienia, przyśpieszony oddech)
zachowanie (tiki nerwowe, palenie papierosa za papierosem).

Jak widzisz nie da się tego oddzielić, jesteśmy całością, nie mamy osobno głowy, a nasze zachowanie jest spowodowane reakcjami biochemicznymi, które zachodzą w ciele. Na szczęście mamy wpływ i na emocje i na zachowanie.

Alicja

„Życie nie powinno być podróżą do grobu, człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem chardonnay w jednej ręce, tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy dupy krzycząc ALE TO BYŁA JAZDA” Źródło: internet

Back to top