„Życie jest łatwe, kiedy masz zamknięte oczy i nie rozumiesz niczego, co widzisz…”

John Lennon

„Zamknięte drzwi można przekroczyć jedynie wtedy, gdy otworzy się zamek. Terapeuta daje klucz, ale pacjent sam musi pozwolić sobie wyzdrowieć”.
lek.med. GérardAthias

Praca terapeutyczna dla mnie jest pracą z ciałem i z głową. Nie da się zostawić ciała w przedpokoju. Czasem klienci dziwią się, bo nawet ci, co przeszli wcześniej terapię, nigdy nie spotkali się z taką formą. Pracę z ciałem stosował już Milton Erickson (była później znana jako focusing), wiele elementów wprowadził Stephen Gilligan, mój najważniejszy nauczyciel.

Ostatnio zainspirowała mnie Safi Nidiaye i włączyłam jej metodę do terapii, która u mnie sprawdza się szczególnie w zablokowanych emocjach i starych, nie przerobionych traumach.

Mamy trzy rodzaje drugorzędnych uczuć: gniew, smutek i lęk. Każde z nich związane jest z napięciami w ciele.

Gniew, gdy siłą go powstrzymujemy, jest odczuwany min. w nogach, mięśnie drżą i całe ciało wpada w wibrację.

Smutek odczuwany jest w ciele jako bezsilność, rozczarowanie, zniechęcenie, opuszczone ramiona, słabe ręce.

Lęk objawia się odczuciem odrętwienia.

Za każdą z tych emocji kryje się ból. Pracując, odsłania się kolejne warstwy, jedna przykrywa drugą. Wszystkie niosą za sobą ból.  Dziecko, które nie otrzymuje troski, empatii i uwagi może czuć gniew. Ale nie jest w stanie ani go nazwać, ani go okazać, bo naraża się na krytykę lub atak rodzica. Więc rosną grzeczne dziewczynki i chłopaki, co nie płaczą, bo gniew zostaje przykryty kolejną emocją – bezsilnością. Dziecko nie może nic zrobić. Bezsilność prowadzi do oziębłości uczuciowej (zablokowania emocji), aby nie czuć bólu.

Najgłębszy ból jest bólem odrzucenia (brak miłości), aby nas ten ból nie zabił, mózg blokuje odczuwanie tej emocji, wtedy nawet możemy stać się ciepli i współczujący. Najczęściej tacy dorośli mają problem z komunikacją w sferze uczuć. Przez gardło im nie przejdzie „kocham cię”, a gdy partner/ka dopomina się o te słowa, słyszy „przecież robię dla ciebie to i tamto, to znaczy że cię kocham”. W skrajnych przypadkach to ludzie-zimne ryby, którzy są absolutnie zamknięci na uczucia.
Gdy spostrzega się sytuację oczami kogoś, kto jest wściekły/zrozpaczony/pełen żalu – wtedy jego myśli tez są takie, jest uwięziony w tym postrzeganiu. Podczas terapii odbiera to uczucie, rozumie go i staje się otwartym na innych ludzi, którzy tak samo są uwikłani. Przestaje patrzeć wyłącznie przez pryzmat tego uczucia.

Emocje, które kiedyś wyparliśmy są obecne w ciele jako napięcia. Gdy się czegoś boimy, a jednocześnie nie pozwalamy sobie na odczucie tego lęku, oddzielamy się od nas samych. Wtedy jesteśmy 1/ tym, który odrzuca strach i 2/ tym, który się boi.
Nasza łatwa do zranienia część, którą uważamy za dobrze chronioną, nie jest właśnie chroniona przez to, że jej nie czujemy.

Rany, których się tak obawiamy, już są w nas. Gdy odważymy się wreszcie poczuć, jak ta rana boli, wtedy życie dostarcza uzdrowienia.

Możesz sam popracować nad uczuciem, które pojawia się w tobie w jakiejkolwiek sytuacji. Np. Partner/ka mówi, że idzie na piwo z kolegami z pracy. W tobie rodzi się zazdrość (chociaż racjonalnie wiesz, że nie masz powodu do zazdrości). Więc, gdy już jesteś sam, siadaszw spokojnym miejscu i zaczynasz autoterapię.

Pomyśl o konkretnym wydarzeniu lub problemie

Skup się, sprawdź, gdzie zareaguje ciało, obserwuj, tylko obserwuj, jesteś w głębi ciała i odczuj, co się pojawia, znajdź te odtrącone uczucia, strach przed strachem, wstyd.

Udaj się do bolącej części ciała wraz z oddechem i uważnością,

Pomyśl o uczuciu i znów obserwuj, Wyślij tam świadomość, oddech, oddychaj, poznawaj, odczuwaj, odkryj uczucie,

Świadomie dopuść uczucie (oddychaj!), Bądź tam i odczuwaj, bądź z objawami i symptomami, zatroszcz się o to uczucie, nie bój się, że kogoś zranisz, to dotyczy tylko ciebie. Pod tym strachem jest ból, jestem zły na coś, co sprawia ból, jestem smutny przez coś, co sprawia ból, boję się czegoś, co sprawia ból, ten strach to uczucie, że jestem zły, brzydki, odrzucony, niekochany. Nie identyfikuj się z nim, jesteś obserwatorem uczucia, które się w tobie pojawiło.
Ustal, jakie to uczucie (emocja), To NIE JEST FAKT, TO UCZUCIE, jeżeli to uczucie, to możesz go uwolnić, nie musisz zapobiegać, aby się nie wydało. Nie jesteś niekochany, masz uczucie, że nie jesteś kochany.

Masz dla tej emocji szacunek, zrozumienie, uznanie, przestrzeń, Spytaj czego potrzebuje od serca, Teraz znajdź się w swoim sercu i otwórz go na to uczucie, poszukaj klucza: współodczuwanie, zrozumienie, szacunek. Dopuszczasz tę emocję poprzez wczucie się w doznane odczucia cielesne i napięcia, świadomiejądopuszczasz,niedającsięjejobezwładnićizawładnąć (oddychasz,dopuszczasz)To strach przed byciem „złym” i przed tym, że inni zobaczą, że „jestem zła”. To uczucie potrzebuje bycia odczutym przez twoje serce.
Jeżeli ten strach był pogardzany – dajesz mu szacunek,
Jeżeli śmiertelnie poważny – baw się z nim, śmiej się,
Uznaj to uczucie i odczuj to uczucie,
Nie jesteś strachem, jesteś czule poruszony tym uczuciem,
Teraz serce jest otwarte na podpowiedzi twojego wewnętrznego głosu,
Jesteś w Centrum swojej własnej istoty, odbierasz, odczuwasz, nie identyfikujesz się z tym, Już wiesz, co jest twoją prawdą.
Uwalniasz to uczucie.
Zawsze we wtorki prowadzę grupową autohipnozę. Jakiś czas temu poprowadziłam trans w kierunku odblokowania emocji.
Oto email, który dostałam od uczestniczki.

Kilka refleksji o transie wtorkowym na temat różnych lęków i zablokowanych emocji. Muszę Ci się przyznać, iż było to podejście do lęków z innej strony niż poprzednio. Dało mi przekonanie, że idę do przodu i upewnienie się, że ciało nadal odpowiada na słowa transu o emocjach. Jak wspomniałaś podczas transu poszukaj emocji w ciele, które są zablokowane, oczywiście odezwała się lewa strona – noga. Szłam dalej za Twoimi słowami „poczekaj i idź za tym odczuciem w ciele, aby dojść do emocji, która to spowodowała”. Tym razem się udało, czekając, co będzie dalej pojawiła mi się sytuacja z dzieciństwa, kiedy to mój brat był mały i ja podchodząc do mamy słyszałam „odejdź, nie mam teraz czasu...”, wtedy pojawiło się uczucie odrzucenia, i bycia nieważną, starania się być grzeczną, nieprzeszkadzającą dziewczynką, aby zasłużyć na miłość rodziców.
W transie przyjęłam i zaakceptowałam to uczucie, po czym poczułam wibrację w ciele i przemieszczanie się od nogi w górę i na drugą stronę...tak jakby coś puszczało w ciele.                                   

Drugi trans był symbolicznie dla mnie oczyszczeniem i poczuciem się wolną. Przeszłam przez ten trans dobrze, nie zatrzymując się, szłam do przodu...machina ruszyła i nie ma odwrotu. Płynęłam rzeką życia bez żadnych przeszkód z prądem, raz wolniej, raz szybciej, i przy tym zdejmowałam kolejne i kolejne warstwy z siebie.

Aż w końcu zmieniłam się w ptaka i wzniosłam do góry. Poczułam się taka wolna, że jestem coraz bliżej finału i gotowa na nowe wyzwania w życiu prywatnym. Dodało mi to wiarę, że jestem już na półmetku i nadciągają zmiany. Dziękuję AB

Alicja

– Panie doktorze – żali się młody, przystojny, świetnie zbudowany gość – Mam już wszystko, co normalnemu człowiekowi jest potrzebne do życia. Zbudowałem piękny dom, mam kochającą żonę, trójkę dzieci, dobrze prosperującą firmę i kupę kasy. Jedno, czego mi brakuje, to silne emocje. Potrzebuję ciągle dużej dawki adrenaliny, bo nie mogę normalnie funkcjonować. Próbowałem już i skoków spadochronowych, i nurkowania w głębinach i nawet wybrałem się samotnie do dżungli. Wszystko za mało.
– Niech pan znajdzie sobie kochankę – proponuje lekarz. – Mam już trzy kochanki.
– No to niech pan o nich powie żonie.

Back to top